Okrucieństwo chowu bateryjnego kur
Piątek, 12.10.2007
Grupa Christchurch Open Rescue dokonała w ostatnim czasie kilku nalotów na kurze fermy w regionie Canterbury w Nowej Zelandii. Kury były trzymane w klatkach zbyt małych, żeby ptaki mogły rozpostrzeć skrzydła i pełnych odchodów i były pozbawione stałego dostępu do wody. Po uwolnieniu, kury zostały przewiezione do otwartego gospodarstwa, gdzie mogą swobodnie się poruszać, kąpać w piasku i jeść świeżą trawę.
W najbliższym czasie grupa zamierza dokonać kolejnych uwolnień. Christchurch Open Rescue działa całkowicie jawnie i nie obawia się represji ze strony władz.
Przynajmniej 9 na 10 sprzedawanych w Polsce jaj pochodzi z chowu klatkowego. Można się o tym przekonać oglądając oznaczenia na jajach dostępnych w sklepach.
Oto kodowe oznaczenia systemu hodowli:
0 - jaja z produkcji ekologicznej
1 - jaja z chowu na wolnym wybiegu
2 - jaja z chowu ściółkowego
3 - jaja z chowu klatkowego
Większość jaj dostępnych w sklepach jest oznaczona cyfrą „3”. To oznacza, że kury które zniosły te jaja były trzymane całe życie w klatkach o powierzchni 450 cm2. Składają jajka na siatkę i nie mogą rozłożyć skrzydeł. W efekcie tej stresującej sytuacji dziobią się nawzajem, wobec czego ich dzioby są przypalane lub obcinane. Kury nie mają żerdzi do spania i narzuca się im nienaturalny rytm dnia i nocy, by znosiły tak dużo jajek jak to możliwe. Aby zapobiec chorobom wynikającym z zanieczyszczenia odchodami masowo stosuje się antybiotyki, co ma negatywny wpływ na zdrowie konsumentów oraz przyczynia się do selekcji bardziej odpornych szczepów bakterii.
Unia Europejska zamierza w 2012 roku zakazać tzw. „chowu bateryjnego” w klatkach o obecnej wielkości. Jednak zmiana będzie naprawdę niewielka i według niektórych organizacji obrońców praw zwierząt, wiele wskazuje na to, że większe klatki będą wykorzystywane przez nieuczciwych hodowców do zamykania w nich większej liczby ptaków.
W Wielkiej Brytanii, już ponad 40 proc. jaj pochodzi od kur wolnego chowu i udział ten stale rośnie. Tamtejsi konsumenci zareagowali na informacje, że kury w fermach karmione są paszą genetycznie modyfikowaną i faszerowane antybiotykami.
W Australii, terytorium stołeczne Canberry postanowiło przekształcić fermy z chowem bateryjnym w otwarte fermy. Jaja pochodzące z chowu bateryjnego mają być zabronione w placówkach rządowych, szpitalach, szkołach, nawet w więzieniach. Rozważane jest wprowadzenie podobnych kroków na terytorium całego kraju.
Przynajmniej 9 na 10 sprzedawanych w Polsce jaj pochodzi z chowu klatkowego. Można się o tym przekonać oglądając oznaczenia na jajach dostępnych w sklepach.
Oto kodowe oznaczenia systemu hodowli:
0 - jaja z produkcji ekologicznej
1 - jaja z chowu na wolnym wybiegu
2 - jaja z chowu ściółkowego
3 - jaja z chowu klatkowego
Większość jaj dostępnych w sklepach jest oznaczona cyfrą „3”. To oznacza, że kury które zniosły te jaja były trzymane całe życie w klatkach o powierzchni 450 cm2. Składają jajka na siatkę i nie mogą rozłożyć skrzydeł. W efekcie tej stresującej sytuacji dziobią się nawzajem, wobec czego ich dzioby są przypalane lub obcinane. Kury nie mają żerdzi do spania i narzuca się im nienaturalny rytm dnia i nocy, by znosiły tak dużo jajek jak to możliwe. Aby zapobiec chorobom wynikającym z zanieczyszczenia odchodami masowo stosuje się antybiotyki, co ma negatywny wpływ na zdrowie konsumentów oraz przyczynia się do selekcji bardziej odpornych szczepów bakterii.
Unia Europejska zamierza w 2012 roku zakazać tzw. „chowu bateryjnego” w klatkach o obecnej wielkości. Jednak zmiana będzie naprawdę niewielka i według niektórych organizacji obrońców praw zwierząt, wiele wskazuje na to, że większe klatki będą wykorzystywane przez nieuczciwych hodowców do zamykania w nich większej liczby ptaków.
W Wielkiej Brytanii, już ponad 40 proc. jaj pochodzi od kur wolnego chowu i udział ten stale rośnie. Tamtejsi konsumenci zareagowali na informacje, że kury w fermach karmione są paszą genetycznie modyfikowaną i faszerowane antybiotykami.
W Australii, terytorium stołeczne Canberry postanowiło przekształcić fermy z chowem bateryjnym w otwarte fermy. Jaja pochodzące z chowu bateryjnego mają być zabronione w placówkach rządowych, szpitalach, szkołach, nawet w więzieniach. Rozważane jest wprowadzenie podobnych kroków na terytorium całego kraju.
Komentarze