Młodzi ludzie w dzisiejszym świecie biznesu
Piątek, 15.05.2009. Agnieszka
Biuro, które przypomina wielką halę, a w niej ludzie siędzący jeden obok drugiego i pracujący w pocie czoła niczym mrówki, które chyba nigdy nie odpoczywają….
Tysiące pracowników zatrudniancych przez wielkie korporacje wpadają w jej sidła, z których ciężko się wydostać. Dobra pensja, bonusy, premie, darmowe karnety kuszą i przyciągają coraz większą rzeszę młodych ludzi. Dla wielu młodych ludzi korporacja wydaje się być rajem, a praca w niej wielkim marzeniem. Wizja szybkiej zawrotnej kariery jest niezwykłym wabikiem, na który łapie się coraz więcej ofiar. Warren Bufet czy Bill Gates są wzoram „jak z pucybuta stać się milionerem” (nie ujmując żadnemu z nich, gdyż jestem pełna podziwu dla ich pracowitości, pomysłowości i „żyłki do interesu”). I w taki oto sposób powstają liczne legendy na temat korporacji. Co to właściewie jest korporacja? Kiedy powstała?
Korporacja nie powstała dziś. Już w średniowieczu używano słowa korporacja do określenia gildii i cechów rzemieślniczych. Na przestrzeni wieków ewoluowała. Jeszcze 150 lat temu korporacja nic nie znaczyła.. Dziś jest wszechogarniająca. Korporacja to forma własności przedsiębiorstwa. Tworzą ją ludzie, którzy za jej poczynania praktycznie nie odpowiadają. Wcześniej każdy z nich odpowiadał całym swoim majątkiem za błędy firm. Później stworzono sp. z o.o. sprawiając, iż człowiek odpowiada za jej poczynania tylko do określonej kwoty, wkładu wniesionego do korporacji na samym początku. Bo i po co narażać się na możliwość utraty wszystkiego? Obecnie firmy te są bogatsze niż niejedno państwo i często stoją ponad prawem. Zatrudnając specjalistów- prawników, firma wykorzystuje luki prawne, które stosuje na zmniejszenie np. wysokości podatków lub całkowite ich uniknięcie.
Mimo to korporaqcja i praca w niej pozostaje celem zawodowym niejednego młodszego lub starszego człowieka. Ja nigdy korporacji nie lubiłam. Zawsze przerażała mnie jej bezosobowość, bezduszność… Obecnie jednak pracuję w jednej z nich. Zapytacie dlaczego? Korporacja to twór, którego najlepiej poznać „od podszewki”. Bo czy ma sens „walka z wiatrakami” skoro nie zna się ów przysłowiowych wiatraków? Po co rzucać się w ten sposób „wilkowi na pożarcie”… Korporacji nie zlikwidujemy. Strety (gdyż daje żródło utrzymania wielu ludziom) lub niestety (bo robi z człowieka robota, maszynę do zwiększania jej zysków)… Warto jednak poznać jej różne oblicza, aby później starać się ukierunkować jej ewolucję na właściwe tory z punktu widzenia ekologii, społeczeństwa… Jednak nie podlegajmy bezkrytycznie jej wpływom… Miejmy oczy szeroko otwarte…
Komentarze