Głównym sprawcą zamętu jest torebka powszechnie nazywana biodegradowalną. Takie torby (odpłatnie) wprowadziły od 5 czerwca 2008 roku hiepermarkety Carrefour.
Jak mówi Hanna Żakowska, ekspert od bioopakowań z warszawskiego ośrodka badawczego CEBRO - Carrefour wypuścił torbę biodegradowalną, ale klient, który płaci za nią 60 groszy, nie ma później co z nią zrobić. Bo taka torba musi być wyrzucona do specjalnego pojemnika, a rozłożyć się może jedynie w kompostowni.
Tak samo podaje Carrefour na swojej stronie - "Torba biodegradowalna, po wykorzystaniu powinna zostać zdeponowana w pojemnikach do zbiórki odpadów organicznych, albo wrzucona do przydomowych kompostowni. Zaleca się używanie tych toreb jako worki na śmieci z odpadków organicznych."
Problem w tym, że w Polsce odpowiednich pojemników do zbiórki odpadów organicznych po prostu nie ma. Podobnie rzecz ma się z kompostowniami. Dużych kompostowni w Polsce mamy zaledwie 50, a ponadto nikt nie
zajmuje się zbieraniem zużytych torebek.
Jak mówi Marek Zaremba, specjalista ds. dystrybucji opakowań jednorazowych z firmy Sarantis Polska - Najbardziej oburza to, że rodzime sieci handlowe uczyniły z ekologicznej mody źródło zarobku. Sieć sprowadza takie torby z Chin za nieco ponad 30 groszy, a sprzedaje je za 60 groszy. Jest to więc niezły biznes, który z ochroną środowiska ma niewiele wspólnego.
Jakie jest więc najsensowniejsze rozwiązanie tego całego zamieszania? Na pewno nie jest nim - w chwili obecnej - zaproponowana przez Radnego z Łodzi, Pana Krzysztofa Piątkowskiego zmiana w ustawie o opakowaniach i odpadach opakowaniowych. Zakazuje ona stosowania przez sklepy foliowych reklamówek, dopuszczając przy tym torebki biodegradowalne. Aby takie rozwiązanie miało sens musi w Polsce powstać cały system zbiórki i dalszej obróbki opakowań biodegradowalnych.
Co w takim razie począć z powszechną nadal foliówką, która nie tylko zaśmieca krajobraz, ale przede wszystkim jest poważnym zagrożeniem dla ptaków i ssaków morskich? (Rocznie z powodu wplątywania się we fruwające torebki ginie ponad milion ptaków).
Różne kraje radzą sobie z tym problemem inaczej. W jednych wprowadzono odpowiednie podatki, w innych (Irlandia) jednorazowe torebki foliowe są odpłatne, w jeszcze innych (Holandia) rozwiązaniem jest sprawny system zbiórki i recyklingu torebek. A my, niezależnie od tego jakie rozwiązanie zostanie w Polsce wprowadzone, będziemy wciąż namawiać polskich konsumentów do stosowania lnianych (najlepiej z polskiego lnu) lub bawełnianych (najlepiej z organicznej i fairtradowej bawełny) toreb wieloktrotnego użytku.