Obiektywnie rzecz ujmując, resorty narciarskie niewiele mają wspólnego z ekologią. Przygotowanie narciarskich stoków wiąże się z wycinką lasu, sztuczne naśnieżanie stoków przyczynia się do wysuszania lokalnych źródeł wodnych, a wyciągi potrzebują znacznej ilości energii. Niestety niewiele osób dających się ponieść zimowemu szaleństwu zdaje sobie sprawę z tych konsekwencji, przeciwnie twierdzą, ze narciarstwo to sport zbliżający nas do natury. 

 

 

Patrick Thorne, dziennikarz zajmujący się sportami zimowymi, w szczególności narciarstwem, odwiedził ponad 200 resortów narciarskich. W wyniku prowadzonych przez niego obserwacji uruchomił stronę saveoursnow.com, której celem jest zwiększanie świadomości ekologicznej wśród narciarzy. Na stronie tej dowiecie się miedzy innymi jaki co łączy efekt cieplarniany z narciarstwem. Możecie przeczytać jak wasze ulubione góry (niestety Patric Thorne nie uwzględnił polskich gór) odczuwają zmiany klimatyczne, jak naśnieżanie przyczynia się do degradacji środowiska. Co najważniejsze dowiecie się także co każdy narciarz może zrobić. by jego przyjemność nie odbywała się kosztem natury.

 

 

Patric Thorne publikuje także listę resortów, hoteli i pensjonatów (głównie w Alpach), które ograniczyły swój negatywny wpływ na środowisko. Listę tych miejsc znajdziecie w dziale: Green Snow Travel. Waszej uwadze polecam iglo-namioty w Szwajcarskich Alpach. Namioty co sezon zmieniają swoją lokalizację w związku z tym nie powodują wyniszczenia gleby pod nimi. Jedzenie serwowane w tym wyjątkowym miejscu to tylko lokalne, ekologiczne wyroby okolicznych rolników.

 

 

 

Kolejną listę kilkuset „zielonych resortów” znajdziecie też na stronie The Ski Club of Great Britain, który regularnie uaktualnia spis miejsc, które starają się ograniczyć swój negatywny wpływ na środowisko. Opisane tu resorty oceniane pod kątem następujących kryteriów: wypełnianie standardu ISO14001, recykling, stosowanie energii odnawialnej, ograniczenie ruchu na stoku, odpowiednie zarządzanie ściekami, strategia klimatyczna oraz ekologiczne budownictwo. Warto zajrzeć na tę stronę bo dzięki niej możecie także dowiedzieć się jakie dodatkowe aktywności proekologiczne podejmują dane resorty! Wciąż jednak brakuje tu informacji na polskich resortach.

 

 

Nasze narty, jak komputery i ubrania, produkowane są sezonowo. Producenci najchętniej co roku sprzedawaliby nam nowy sprzęt narciarski. Ważne by nie dać się opanować temu szaleństwu. Narty wymieniajmy tylko wtedy kiedy naprawdę musimy. Zastanówmy się dwa razy zanim ulegniemy magii reklamy! Zanim kupimy nowy sprzęt zastanówmy się czy staremu nie wystarczy remont (najczęściej naprawa ślizgu przedłuża żywot naszych narty o co najmniej jeden sezon. Narty z których wyrośliśmy przekażmy komuś innemu, albo spróbujmy sprzedać je na giełdzie narciarskiej. Uzyskane w ten sposób pieniądze możemy zainwestować w kolejny sprzęt. Gorąco namawiam do kupowania nart używanych, w cenie średniej jakości nart możecie kupić pierwszorzędne narty, które po lekkim liftingu będą bez zarzutu.

 

Jeśli nie możecie się powstrzymać przed zakupem nowych nart warto wiedzieć, że Rossignol w tym sezonie rozwinął linię ekologicznych nart z włóknem lnianym Attraxion Echo. Do jej produkcji użyte zostały włókna lniane, a ślizgi wykonano z materiałów z recyklingu. Użyto także mniejszej ilości farby i materiałów na bazie ropy.

 

 

Na koniec smary. Tu też pojawiła się alernatywa dla osób stawiających na środowisko: niemiecka firma Holmenkol wypuściła w tym roku specjalną linię smarów ekologicznych BIO, które ulegają biodegradacji. Równocześnie fiński producent smarów START wyprodukował smary z serii ECO (uwaga! ich ekologiczność ogranicza się do ulegającego rozpadowi opakowania).