IKEA – ekościema czy zaangażowanie?
Poniedziałek, 06.02.2012. Iwona Bojadżijewa
Źródło: theecologist.org
Szwedzka sieć meblowa IKEA intensywnie rozwija swoją proekologiczną i prospołeczną politykę i jest w tym bezkonkurencyjna w stosunku do wielu innych dużych korporacji. Ale czy kolorowe kosze na śmieci, ekologiczna żywność, papier makulaturowy i inne eko-elementy to rzeczywiście jedyne kroki jakie może zrobić firma w kierunku budowania lepszego świata?
Na stronie internetowej szwedzkiego giganta znajdziemy specjalne podstrony poświęcone ekologicznemu i społecznemu zaangażowaniu firmy. Działania IKEA dotyczą wielu tematów, w tym m.in. zmian klimatycznych, odpowiedzialnej gospodarki leśnej, cyklu życia produktu, ekologicznej żywności etc. W rocznych podsumowaniach opisane są osiągnięcia firmy w dziedzinach związanych ze zrównoważonym rozwojem oraz plany na przyszłość i zobowiązania. W raporcie za 2010 rok czytamy miedzy innymi, że do 2015 IKEA regularnie zwiększać będzie ilość produktów wytworzonych z drewna certyfikowanego FSC oraz tych, pochodzących z innych zrównoważonych źródeł (m.in. bawełna ekologiczna). Co więcej IKEA planuje zmniejszyć swój ślad węglowy (między innymi poprzez zasilanie swoich sklepów energią słoneczną), wprowadzić pełny recykling produktów wykorzystywanych bezpośrednio przez firmę (nie dotyczy to jej łańcucha dostaw), ograniczyć swój ślad wodny (water footprint), zobowiązać swoich podwykonawców do przestrzegania stworzonego przez firmę kodeksu postępowania IWAY. Aby zbliżyć się do wyznaczonych sobie celów IKEA wprowadza także wewnętrzne standardy oceny produktów (IKEA sustainability product score card). Niestety punktacja danego produktu nie będzie zaznaczona na opakowaniu, co oznacza, że osoba kupująca nie uzyska w rezultacie wiedzy na temat sposobów produkcji danego przedmiotu.
Przyjrzyjmy się przykładowo kryteriom stosowanym w odniesieniu do drewna używanego do produkcji mebli. IKEA wprowadziła dwa rodzaje kryteriów: minimalne oraz preferowane. Zgodnie z minimalnymi kryteriami, drewno używane do produkcji mebli nie może pochodzić z nielegalnych źródeł. Niemniej jednak celem IKEA (kryteria preferowane) jest regularny wzrost procenta mebli, które zostały wytworzone z drewna certyfikowanego FSC. Według cytowanego raportu procent ten wynosił pod koniec 2010 roku 23,6% w porównaniu do 16,2% w roku 2009. Jest to sporo jak na takiego giganta, ale duży obszar certyfikowanych lasów na świecie (np. w Polsce certyfikat posiadają wszystkie nadleśnictwa poza nadleśnictwem białostockim i krośnieńskim) oznacza, że osiągnięcie znacznie wyższego procenta certyfikowanego drewna nie stanowiłoby dużego wyzwania dla IKEA. Tymczasem ponad trzy czwarte drewna dla IKEA wciąż pozyskuje się z cennych przyrodniczo lasów bądź innych kontrowersyjnych źródeł. W dodatku, nie zawsze certyfikat FSC jest w stanie skutecznie uchronić lasy przed nadmierną eksploatacją. Pomimo, że jest to obecnie najlepszy dostępny certyfikat dla zasobów leśnych, organizacji zarządzającej nim wciąż niestety zdarza się zbyt wiele „wpadek” – np. na stronie FSC-Watch można obejrzeć krótki reportaż dotyczący postępowania grupy Swedwood – jednej z głównych wytwórczyń produktów drewnianych dla IKEA – w rosyjskiej republice Karelii. Materiał filmowy pokazuje ogromne obszary, na których dokonano zrębu 200-letnich drzew. Mimo to, produkty grupy Swedwood posiadają certyfikat FSC.
Drewniane meble IKEA, źródło: www.offurniture.net |
Kontrowersje wzbudza także udział szwedzkiego koncernu w Earth Hour, corocznej inicjatywie organizowanej przez WWF. Podczas trwania akcji, w sklepach IKEA ograniczono oświetlenie do minimum, przy którym bezpieczeństwo pracowniczek i pracowników oraz kupujących pozostaje niezachwiane. Jak słusznie zauważa jeden z publicystów Guardiana, troszcząca się o wizerunek firmy przyjaznej dla środowiska IKEA, powinna każdego dnia stosować minimalne, aczkolwiek spełniające standardy bezpieczeństwa oświetlenie. Fred Pearce, autor artykułu zarzuca producentowi mebli stosowanie strategii tzw. ekościemy (ang. greenwashing), która w tym przypadku oznacza instrumentalne traktowanie kwestii środowiskowych.
Emocje budzi także lokalizacja sklepów należących do sieci IKEA. Obiekty te są zazwyczaj budowane na obrzeżach miast i w większości przypadków trudno do nich dotrzeć transportem publicznym. Klienci i klientki sklepów dojeżdżają więc własnymi samochodami, co przyczynia się do zwiększenia emisji CO2. IKEA podejmuje jednak pewne działania, których celem jest wprowadzenie alternatyw w kwestii transportu. Przykładowo we Francji, uruchomiono stronę internetową poświęconą carpoolingowi, o którym pisaliśmy kilka tygodni temu. Na stronie tej, klienci i klientki IKEA mogą umawiać się na wspólne przejazdy do sklepów szwedzkiego giganta meblowego. W Polsce również powstała podobna inicjatywa: IKEA, wraz z serwisem internetowym poświęconym carpoolingowi, zorganizowała w Katowicach trwającą 30 dni akcję zatytułowaną „Eko-jazda do IKEA”. Każdy klient i klientka, którzy w ten sposób dostali się do katowickiego sklepu otrzymywali upominek. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że tego typu działania mają charakter doraźny, zaś ich celem jest przede wszystkim budowanie pozytywnego wizerunku firmy. Do niektórych sklepów można co prawda dojechać specjalnym autobusem, niemniej jednak jeśli przyjrzymy się rozkładowi jazdy autobusu dojeżdżającego do podwarszawskiego sklepu, okaże się, że z centrum Warszawy możemy wyruszyć wyłącznie we wczesnych godzinach rannych, zaś wrócić dopiero wieczorem. W lipcu ubiegłego roku, poznańska IKEA zawiesiła bezpłatny autobus, który przez 12 lat przewoził konsumentów i konsumentki. Decyzję motywowano zbyt małym obłożeniem autobusu – podróżowało nim „zaledwie” 10% klientów. Można odnieść wrażenie, że polityka proekologiczna sytuuje się jednak na dalszym planie niż kryteria czysto ekonomiczne.
Wreszcie, jak słusznie zauważa w swoim artykule Peter Salisbury, publicysta The Ecologist, należy zadać pytanie na ile da się prowadzić zrównoważoną politykę środowiskową zachęcając jednocześnie ludzi do masowego nabywania tanich, często nietrwałych dóbr? Przecież pierwszym krokiem do bardziej odpowiedzialnego traktowania surowców naturalnych powinno być przede wszystkim ograniczenie konsumpcji w ogóle. Tymczasem IKEA regularnie kusi promocjami, zniżkami, kartami rodzinnymi, i innymi chwytami mającymi na celu przyciągnięcie jak największej liczby konsumentów/ek.
Nie ulega wątpliwości, że IKEA zdziałała wiele dobrego na polu społeczno-środowiskowym. Jednak wiele pozostaje jeszcze do zrobienia, a jako ogromna firma produkująca i sprzedająca meble, IKEA posiada wielką siłę i może wymagać przestrzegania odpowiednich standardów od swoich dostawców i podwykonawców. IKEA musi też być świadoma, że konsumenci i konsumentki uważnie przyglądają się jej postępowaniu. A co może zrobić konsument(ka) udający(a) się na zakupy do IKEA? Na pewno przed wizytą w sklepach sieci dobrze jest zrobić sobie listę zakupów, tak aby nabyć tylko niezbędne przedmioty. Warto też aktywnie śledzić działania firmy, zadawać pytania pracowniczkom i pracownikom sklepu na temat pochodzenia interesujących przedmiotów oraz jeździć do IKEA komunikacją publiczną.
Współpraca: Maria Huma
Niedawno pojawił się kolejny art. o ekoproblemach IKEA: http://www.guardian.co.uk/environment/2012/may/29/ikea-ancient-tree-logging
(Nie)ciekawe wiadomości o IKEA podaje też Wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/IKEA
Niemniej jednak, kiedy dana firma czyni z ekologii podstawowe narzędzie do budowania swojego wizerunku, to trzeba jej patrzyć na ręce i \"żądać niemożliwego\", zgodnie z postulatem z 1968 r.
A co do argumentu, że inne sklepy nie organizują bezpłatnych autobusów: zgadza się, ale \"inne sklepy\" nie są korporacjami zaangażowanymi w działania na rzecz planety. wydaje mi się, że jeśli IKEA chce być zieloną korporacją, to powinna zapewnić klientom bardziej ekologiczny transport.