Apple – niekończąca się historia (łamania praw pracowniczych)
Poniedziałek, 05.03.2012. Iwona Bojadżijewa
Trwa właśnie kolejna medialna burza wokół Apple’a i jego tajwańskiego dostawcy Foxconna. Czy tym razem mobilizacja aktywistów i aktywistek oraz konsumentów i konsumentek przyniesie realny efekt?
O Apple’u, w kontekście praw pracowniczych, pisaliśmy już wielokrotnie. O wybuchu w fabryce Foxconna, o zatruciach spowodowanych n-Hexanem, o samobójstwach pracowników i innych dramatycznych wydarzeniach. Tym razem nie chodzi o żadne konkretne zdarzenie, ale o sumę nadużyć, za które współodpowiedzialność ponoszą Apple oraz jego największy dostawca – Foxconn.
Źródło: http://blogs.reuters.com/great-debate/files/2012/02/foxconn1.jpg |
Niezależne audyty?
Sprawa została nagłośniona zarówno przez zagraniczne media (min. amerykańską telewizję ABC czy „New York Times”) jak i popularne polskie tytuły (m.in. „Gazetę Wyborczą” i „Przekrój”). Można odnieść wrażenie, że zarówno kalifornijski gigant jak i jego tajwański partner czują, że coraz trudniej utrzymać status quo. Na początku bieżącego roku, Foxconn zatrudnił firmę PR-ową Burson-Marsteller, która zajmowała się między innymi ratowaniem wizerunku firmy odpowiedzialnej za katastrofę w Bhopalu.
Z kolei, znajdujący się pod presją opinii publicznej, Apple przystąpił do inicjatywy wielostronnej FLA – Fair Labour Association – której zadaniem ma być monitorowanie warunków pracy, m.in. poprzez przeprowadzanie niezależnych audytów (więcej o FLA przeczytacie tutaj). Niestety szef FLA, Auret van Heerden, skompromitował się już pierwszego dnia swojego pobytu w Chinach. Odwiedziwszy halę produkcyjną Foxconna stwierdził, że samobójstwa pracowników stanowiły prawdopodobnie efekt znudzenia i alienacji, których nie można jednak uznać za wynikające z łamania praw pracowniczych. Prezes FLA stwierdził również, że pracownicy i pracowniczki, pochodzący często z odległych, wiejskich terenów, nie otrzymują należytego wsparcia emocjonalnego od kierownictwa fabryki. Spostrzeżenia van Heerdena są z całą pewnością słuszne – pracownicy rzeczywiście narzekają na monotonny, mechaniczny charakter pracy, a o cotygodniowych sesjach z psychologami mogą tylko pomarzyć – niemniej jednak jego uwagi całkowicie bagatelizują najistotniejsze przyczyny fizycznego oraz psychicznego wyczerpania zdesperowanych pracowników i pracowniczek, do których trzeba zaliczyć: obowiązkowe nadgodziny, niewyspanie, niskie płace, wojskowy rygor, alienację od efektów pracy etc. Co więcej, oświadczenie Aureta van Heerdena nie opierało się na żadnych rzetelnych podstawach, takich jak przykładowo pogłębione wywiady z osobami zatrudnionymi w fabryce. Swoje oburzenie wyraziły już SACOM, Sum of Us oraz United Students Against Sweatshops. SACOM powątpiewa również w niezależny charakter audytów prowadzonych przez FLA. Pracowniczki i pracownicy fabryk w prowincji Zhenghzou poinformowali działaczy z Hong Kongu, że, w dniu audytu, zakazano wstępu do zakładu nieletnim pracownikom, którzy zazwyczaj pracują od godz. 8 do 20. Kontrowersje wzmacnia jeszcze fakt, że FLA finansowana jest przez firmy, które ma ona za zadanie monitorować (obecnie także Apple).
Szkoda, że Apple nie nawiązał współpracy z lokalnymi organizacjami, takimi jak przykładowo SACOM, która od dawna monitoruje sytuację w chińskich fabrykach. Ponadto aktywistki i aktywiści SACOM-u nierzadko są w stanie porozumieć się z pracowniczkami i pracownikami fabryk bez pomocy tłumaczy, a także są im zdecydowanie kulturowo bliższe niż, pochodzący z krajów zachodnich, działacze i działaczki FLA.
A czego przede wszystkim domagają się organizacje reprezentujące pracowników i pracowniczki zatrudnione w branży elektronicznej?
Podwyżek
Podwyżki rzeczywiście mają miejsce, choć niekoniecznie stanowią efekt presji organizacji pozarządowych i zatrudnionych, ale raczej zostały wymuszone przez sytuację ekonomiczną. SACOM podaje, że podwyżka obejmuje przede wszystkim fabryki zlokalizowane w Shenzhen (obecnie 1800 yuanów). W miastach oddalonych od wybrzeża, gdzie zlokalizowane jest dwie trzecie produkcji (m.in. w Chengdu i Zhengzhou), pensje pozostają niższe. Wzrost płac nie dotyczy zresztą wyłącznie fabryk Foxconna: tyle samo zarabiają dziś przykładowo pracownicy i pracowniczki Wintek Corporation. Wygląda na to, że Foxconn po prostu podąża za szerszych trendem. Co więcej, tajwański gigant musi nieustannie konkurować z innymi producentami sprzętu elektronicznego, a zatem odpowiednio wysokie płace umożliwiają po prostu utrzymanie stabilności zatrudnienia. Nie bez znaczenia w tym przypadku jest też kwestia wysokiej inflacji w Chinach oraz wzrost cen żywności (jak podaje Forbes w 2011 roku ceny towarów żywnościowych podrożały o ponad 11%).
Protest zorganizowany przez SACOM |
Z informacji przekazanych przez organizację Sum of Us wynika, że Foxconn nie jest w stanie realnie podnieść pensji swoich pracowniczek i pracowników z prostego powodu: jego marża wynosi 1,5%, podczas gdy marża Apple wynosi aż 44%! Czy w takim razie korporację z jabłkiem w logo stać na zapewnienie wyższych pensji pracowniczkom i pracownikom swoich dostawców? Odpowiedź wydaje się oczywista. Koszt zmontowania jednego iPhona to 8 dolarów (w tym koszt pracy najemnej). Nawet gdyby pensja pracowników miała podskoczyć o 100%, wystarczyłoby, żeby Apple zarobił o 8 dolarów mniej na każdym produkcie (czyli 146 USD zamiast 154 USD na każdym 64G iPhonie). W rezultacie majątek firmy nie plasowałby się być może na 20 miejscu na świecie – za 19 najbogatszymi państwami – ale nieco niżej. Może jednak warto ponieść ten koszt, ale jednocześnie zaskarbić sobie sympatię coraz bardziej świadomych i wymagających konsumentek i konsumentów na całym świecie? Co więcej, gdyby Apple wprowadził wysokie standardy zatrudnienia w fabrykach swoich dostawców, z pewnością otrzymałby darmową reklamę w postaci pozytywnych artykułów prasowych oraz pochwał od organizacji pozarządowych, które docierają do milionów obywateli i obywatelek na całym świecie. Pozytywny wizerunek może się opłacić!
Konsumenci i konsumentki z pewnością zastanawiają się jednak czy poprawa warunków zatrudnienia w fabrykach dostawców Apple’a wpłynęłaby na jakość dostarczanych im usług. Prawdopodobnie tak. Przede wszystkim okres oczekiwania na premiery kolejnych wersji iPadów czy iPhonów mógłby się nieco wydłużyć. Obecnie, to właśnie nieludzkie tempo wprowadzania na rynek kolejnych modeli popularnych gadżetów sprawia, że ludzie je produkujący muszą brać obowiązkowe, niskopłatne nadgodziny.
Zniesienia przymusowej pracy studentek i studentów
Wywodząca się z Hong Kongu organizacja SACOM (Students and Scholars against Corporate Misbehavior) zwraca uwagę na przymusową pracę studentek i studentów w należących do Foxconna halach produkcyjnych. Otóż studentki i studenci takich kierunków jak farmacja, filologie czy turystyka zmuszani są do odbywania „stażu” w fabryce, niekiedy pod groźbą wyrzucenia ze studiów. Łatwo można sobie wyobrazić, że domniemany staż nie ma nic wspólnego z kierunkiem studiów i jest niczym innym, jak wyczerpującą, wielogodzinną, niskopłatną pracą w chińskich zakładach. Studenci pracują średnio 10 godz. dziennie, 6-7 dni w tygodniu. W rozmowach, prowadzonych z przedstawicielkami SACOM-u, przyznają, że nieustanne wykonywanie tych samych czynności sprawia, iż czują się jak maszyny, a co gorsza tak też są traktowani. Co więcej, osoby zatrudnione w fabryce nie mogą zrzeszać się w niezależnych związkach zawodowych. SACOM wystosował do Tima Cooka, prezesa Apple, list, w którym stanowczo prosi go o:
- Zaprzestanie organizowania obowiązkowych „staży” dla studentek i studentów;
- Zapewnienie godnych pensji wszystkim pracownikom, ażeby nie byli zmuszani do brania wyczerpujących nadgodzin;
- Organizowanie pracownikom szkoleń z zakresu praw pracowniczych, w tym szkoleń dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy;
- Ułatwianie zawiązywania niezależnych związków zawodowych poprzez demokratyczne wybory;
- Wypłacanie odszkodowania osobom, które ucierpiały wskutek nieprzestrzegania kodu postępowania Apple’a.
Z informacji dostarczonych przez SACOM wynika również, że Apple był od dawna świadom warunków zatrudnienia panujących w zakładach swojego największego dostawcy – Foxconna. Pracownicy z fabryki w Chengdu donieśli działaczkom SACOM-u, że Apple regularnie przysyła swoich przedstawicieli do fabryk Foxconna, jednak nic z tego nie wynika.
Na zakończenie warto nadmienić, że aby trwale zmienić warunki panujące w fabrykach z branży elektronicznej, należałoby wprowadzić takie same zasady dla wszystkich graczy. Z tego powodu, ewentualny sukces w pertraktacjach z Apple’em, trzeba będzie potraktować jako preludium do zmian w całym sektorze elektronicznym.
Komentarze
Wszystkie zabawki nowoczesnych ludzi są produkowane w ten sposób, przez te czy inne chińskie firmy. W apple łatwo bić bo jest rozpoznawalne. Chińskie podkoszulki są produkowane w podobnych warunkach. Czepcie się tramwaju i odp. od apple.
Masz rację, nie ma w tym fakcie niczego niezwykłego. Niemniej jednak uważam, że w języku polskim kobiety są zdecydowanie niedoreprezentowane, stąd ta podwójna, dla niektórych pewnie \"przekombinowana\" forma.
\"Czy tym razem mobilizacja aktywistów i aktywistek\" - Iwono, czy naprawdę dla Ciebie tak niezwykły jest fakt, że aktywiści są obojga płci, ze musisz ot dodatkowo podkreślać? Dla większości czytelników to raczej rzecz dosć oczywista, że płeć nie ma w tej kwestii znaczenia i słowo \"aktywiści\" i tak zrozumieją jako osoby obojga płci.