Coca-Cola pod ostrzałem krytyki za dostawcę cukru
Wtorek, 28.01.2014. Maria
Fot. Sarah Shenker/Survival International
Indianie Guarani z Brazylii ponaglają koncern Coca-Cola do zaprzestania kupowania cukru od amerykańskiego giganta żywieniowego Bunge, który jest uwikłany w skandal związany z landgrabbingiem.
Najnowszy raport Oxfamu ujawnił, że Coca-Cola kupuje cukier od Bunge, który z kolei uprawia trzcinę cukrową rosnącą na ziemiach zagrabionych Indianom Guarani. Z trzciny tej nie tylko produkuje cukier, ale także biopaliwa.
Nie tak dawno Coca-Cola przyjęła politykę Oxfamu promującą zero tolerancji dla zawłaszczania ziemi (tzw. „landgrabbingu”) oraz postanowiła „uznać i zabezpieczyć prawa dostępu do ziem oraz zasobów naturalnych lokalnym społecznościom i rdzennej ludności”.
Szef Survival International (organizacji chroniącej praw rdzennych społeczności), Stephen Corry, obawia się, że to mało wiarygodne zobowiązanie. Jak twierdzi: „międzynarodowe korporacje są mistrzami odwracania uwagi od krytyki kierowanej pod ich adresem, obiecują zmiany, ale często te deklaracje są bezwartościowe, gdyż nie mają pokrycia w konkretnych działaniach. Jeżeli zobowiązanie Coca-Coli ma być wzięte na poważnie, firma powinna skończyć z kupowaniem cukru od Bunge. Tak długo jak trwa współpraca obu tych firm, deklaracja Coca-Coli o poparciu walki z zawłaszczaniem ziem pozostaje bez wartości”.
Przedstawiciel ludu Guarani powiedział organizacji Survival: „Coca-Cola musi skończyć z kupowaniem cukru od Bunge. Podczas gdy obie te firmy liczą zyski, my jesteśmy pozbawiani ziemi co prowadzi do głodu, chorób i innych tragedii”.
370-osobowa guarańska wspólnota Jata Yvary, mieszkająca w brazylijskim stanie Mato Grosso do Sul, straciła większość ziem swoich przodków na rzecz plantacji produkujących trzcinę cukrową dla Bunge. Wspólnota zmuszona jest obecnie do zamieszkiwania niewielkich połaci ziemi otoczonych zewsząd plantajcami. Indianie borykają się z ciężkimi problemami zdrowotnymi, wywoływanymi przez toksyczne pestycydy rozpylane nad plantacjami. Opłakują także utratę swoich lasów, które zapewniały im jedzenie, lekarstwa oraz dawały schronienie.
Przywódca wspólnoty Jata Yvary, Arlindo, opowiada w pełnym emocji apelu (wideo poniżej): „Właściciele rancz zniszczyli prawie cały nasz las, nasze rośliny lecznicze, owoce i inne zasoby. Z samolotów rozpylają pestycydy, od których nasze dzieci cierpią na bóle głowy i wymioty”.
Guarani doświadczają najgorszych skutków rosnącego światowego zapotrzebowania na biopaliwa. Większość ziem tego plemienia została zagrabiona lub jest okupowana przez wpływowych ranczerów, którzy hodują na nich swoje bydło, uprawiają soję oraz trzcinę cukrową.
Przywódcy ludu Guarani, którzy walczą o prawa do swoich ziem, są systematycznie atakowani i mordowani. Dramatyczna sytuacja plemienia skłoniła wielu członków wspólnoty do odebrania sobie życia. Współczynnik samobójstw wśród Guarani 34-krotnie przewyższa brazylijską średnią krajową.
Niedawno zamordowanym przywódcą plemienia jest Ambrósio Vilhalva, gwiazda wielokrotnie nagradzanego filmu „Birdwatchers”, dokumentującego trudne położenie swojej społeczności.
Organizacja Survival ponaglała już Bunge do zakończenia współpracy z plantatorami uprawiającymi trzcinę na ziemiach Indian, pisała do Coca-Coli i wielokrotnie wzywała władze Brazylii do pilnego przyznania praw Guarani do ich ziem.
Komentarze
Amoxil albendazole online