Trujące uprawy
Czwartek, 09.07.2015. Marta Hauer
© Jan Nimmo |
Nie licząc upraw bawełny, przemysł bananowy, pochłania więcej środków chemicznych niż jakikolwiek inny przemysł rolniczy na świecie.
Uprawy bananów to monokultury (na tym samym obszarze uprawia się jeden gatunek). 97% bananów na światowym rynku należy do jednej tylko odmiany: Cavendish. Z powodu tak niskiej różnorodności genetycznej bananowce są bardzo podatne na szkodniki, grzybice i choroby, dlatego w ich uprawie stosuje się duże ilości środków owadobójczych i innych pestycydów. Szkodniki i choroby uodparniają się na nie, więc trzeba stosować coraz mocniejsze i coraz bardziej szkodliwe substancje.
Uprawa ananasów może wymagać nawet 16 rożnych zabiegów chemicznych. Na Kostaryce używane są zazwyczaj te legalne, jednak wciąż budzące kontrowersje. Należą do nich organofosfory, organochloryny – środki zaburzające pracę układu hormonalnego. W Ekwadorze, na plantacjach bananów, stosuje się ok. 22 takich zabiegów rocznie. Na Kostaryce, plantacje mogą być opryskiwane raz w tygodniu. W Ekwadorze głównym środkiem są fungicydy (najczęściej związki organiczne siarki i miedzi), mające zastosowanie w zwalczaniu grzybów atakujących owoce .
Fakt: W Ekwadorze stosuje się 44-65 kg pestycydów na hektar uprawy bananów rocznie (w porównaniu ze średnią 2,7 kg w rolnictwie europejskim lub amerykańskim).
Wypadki na plantacjach
Na plantacjach bananów i ananasów bardzo często dochodzi do wypadków. Wynika to miedzy innymi z problemów ze sprzętem, który wielokrotnie przez lata nie jest wymieniany. Często ma miejsce wyciek chemikaliów, mających zgubny wpływ na zdrowie pracowników. Wielu z nich cierpi obecnie na choroby skóry, choroby układu oddechowego, problemy ze wzrokiem i inne poważne powikłania zdrowotne.
Znamiennym przykładem, jest tutaj katastrofa ekologiczna mająca miejsce na terenie lotniska w Baton (Kostaryka), gdzie firma Dole magazynowała cysterny z nawozami. W wyniku pożaru, który miał tam miejsce, do rzek wraz z wodą trafiła toksyczna mieszanka środków chemicznych. Dole przyznało, że do jednego ze zbiorników dostał się środek o nazwie tridemorf, który może wywoływać wady wrodzone, a firma stosuje go do oprysku bananów. Należy podkreślić, że nie był to pierwszy raz, kiedy nieodpowiedzialność Dole’a doprowadziła do zatrucia lokalnych dróg wodnych.
Oddziaływanie na środowisko przyrodnicze
Nawozy i środki ochrony roślin zanieczyszczają wody płynące, a więc zabijają ryby i inne organizmy wodne, przyczyniając się m.in. do niszczenia raf koralowych. Niedbale przechowywane chemikalia dostają się do gleby i cieków wodnych. Taka zanieczyszczona woda jest następnie wypijana przez okolicznych mieszkańców oraz używana przez nich do prania i gotowania. Zmiany, jakie zachodzą w glebie są długotrwałe i mało zauważalne. Jednak wiadomo, że pestycydy mogą powodować zmiany w powiązaniach między elementami biotycznymi gleby. Zmiany te mogą wpływać m.in. na wysokość i jakość plonu.
Fakt: Na plantacjach ananasów w Kostaryce, stosowane są takie środki jak herbicydy, parakwat i bromacil. Podczas deszczu, pestycydy te odpływają do pobliskich rowów a następnie płyną dalej aż do źródeł.
Powstawanie plantacji ananasów wiąże się zaś z zanikiem bioróżnorodności, zarówno z powodu używania środków chemii rolnej jak i stosowania upraw monokulturowych. Problem ten jest szczególnie alarmujący w przypadku lasów tropikalnych, które ze względu na żyzność gleby i sprzyjający uprawom klimat, są chętniej zagospodarowywane tym typem upraw. W rezultacie ogromne przestrzenie tych ekosystemów zastępuje się monokulturowymi uprawami ananasów.
Odpady
WWF twierdzi, że przemysł bananowy produkuje więcej odpadów niż jakikolwiek sektor rolnictwa w krajach Południa. Na każdą tonę wyprodukowanych bananów przypadają dwie tony wyprodukowanych śmieci. Odpady te to m.in. plastikowe torby, które ochraniają banany gdy rosną, sznurki, którymi są one mocowane, pojemniki do przenoszenia bananów. Przy tym drzewo bananowe owocuje tylko raz w życiu, więc po jednych zbiorach samo staje się odpadem. Dodatkowo, 30-40% samych bananów jest wyrzucanych ze względu na niedoskonały wygląd. Większość tych śmieci jest w dodatku zanieczyszczona toksycznymi pestycydami i tym bardziej szkodzi środowisku. Chociaż w celu zmniejszenia uciążliwości dla środowiska powstały międzynarodowe standardy, większość przedsiębiorstw ich nie przestrzega.
Wpływ na mieszkańców
Głównym problemem w przypadku stosowania pestycydów na uprawach owoców nie jest fakt, iż ich resztki pozostają na owocach. Znacznie poważniejsze w skutkach jest oddziaływanie pestycydów na zdrowie rolników i mieszkańców okolicznych upraw. Nawozy stosuje się ręcznie oraz rozpyla z powietrza. Szacuje się, że 85% środków chemicznych rozpylanych z samolotów nie trafia na uprawy, ale na tereny przylegające do pól, zatruwając pracowników i pokrywając ich domy oraz żywność.
Fakt: W 2011 r., w Ekwadorze, 150 dzieci doznało zatrucia, kiedy samolot obsługiwany przez firmę Aerovic przeleciał nad szkołą w czasie opryskiwania plantacji.
Przepisy zabraniające pracownikom przebywać na polach w czasie opryskiwania są notorycznie łamane. Negatywny wpływ intensywnego stosowania środków chemicznych na zdrowie jest dobrze udokumentowany. Jego liczne szkodliwe skutki obejmują: depresję, choroby układu oddechowego, nowotwory, poronienia i wady płodu. Dziesiątki tysięcy pracowników, u których środek nicieniobójczy DBCP, stosowany w latach 70. w Nikaragui i Kostaryce, spowodował bezpłodność, wciąż dochodzą przed amerykańskimi sądami swoich praw w sporach z międzynarodowymi koncernami.
Wiele społeczności lokalnych zmaga się z problemem zanieczyszczenia źródeł wody pitnej, które nastąpiło na skutek uprawy ananasów. Konsekwencją braku czystej wody są problemy zdrowotne, takie jak choroby skóry, trudności z oddychaniem, choroby gastryczne czy wady wrodzone u noworodków.
Fakt: Ponad 6 tys. mieszkańców okolic El Cairo, La Francia czy Luisiana na wschodnim wybrzeżu Kostaryki zdanych jest wyłącznie na rządowe dostawy wody pitnej, przywożonej w specjalnych cysternach.
Pestycydy stosowane do zwalczania nicieni tj. aldikard i karbofuran, jeśli nie są odpowiednio chronione, są jednymi z najbardziej toksycznych związków. Znane są z poważnego ryzyka zatrucia inhalacyjnego dla osób zajmujących się ich rozpylaniem.
Liczne kampanie, prowadzone zarówno lokalnie jak i na skalę międzynarodową, mające na celu zahamowanie szkodliwej ekspansji plantacji ananasów oraz pociągnięcie do odpowiedzialności producentów tych owoców, nie przynoszą rezultatów. Regulacje dotyczące ochrony środowiska są nadal łamane. Siła gospodarcza i polityczna wielkich producentów ananasów zapewnia im bezkarność.
Rozwiązania
Do całkowitego usunięcia szkód zdrowotnych i środowiskowych jeszcze długa droga. Skala monokultur upraw bananowców i ananasów sprawia, że plantacje tych owoców są daleko bardziej podatne na ataki szkodników i chorób, co w konsekwencji prowadzi do intensywnego użycia pestycydów i innych środków ochrony roślin. Niskie ceny płacone przez supermarkety plantatorom bananów i ananasów utrudniają im inwestowanie w bezpieczniejsze i bardziej zrównoważone praktyki rolne czy też zwiększenie różnorodności upraw w gospodarstwach. Jako konsumenci musimy płacić więcej za owoce tropikalne, jeśli chcemy zatrzymać szkody społeczne środowiskowe, które stały się nieuniknioną konsekwencją tego biznesu.
Bibliografia:
Komentarze