Czy świat mody może istnieć bez skóry?
Środa, 13.04.2016. Katarzyna Salus
Przemysłowa hodowla krów już od dawna jest napędzana przez rynek fast foodów. Teraz dołącza do tego grona odzieżowy przemysł sezonowej mody fast fashion. W ciągu 9 lat na jego cele będzie zabijanych 430 mln krów rocznie
Dzisiejsze produkty skórzane to nie to samo co kiedyś. Pokoleniu naszych rodziców torebka ze skóry kojarzyła się z wyrobem wysokiej jakości. Tego typu produkty mogły służyć przez lata. Sytuacja uległa zmianie przez dwa główne czynniki wpływające na rynek. Pierwszy to obniżenie ceny i jakości ogólnie dostępnych wyrobów skórzanych. Drugi czynnik to sezonowa moda, która dyktuje jaki kształt i wzór torebki jest modny. Torebki skórzane są zużywane w szybkim tempie, a punkty zajmujące się reperowaniem tego typu wyrobów są rzadko spotykane.
Torebka z krowy
Zazwyczaj skórę traktuje się jako produkt uboczny w produkcji mięsa, podobnie jak tłuszcz, wykorzystywany w przemyśle kosmetycznym. Szkopuł w tym, że skórzana torebka już nie jest luksusowym produktem na całe życie. Jednorazowe wyroby fast fashion napędzają popyt i tym samym przyczyniają się do zwiększenia zapotrzebowania na rynku garbarskim. Firmy rzeźnicze kalkulują zyski z ubocznych produktów przemysłu mięsnego. Jeżeli rynek zbytu na wyroby skórzane się zmniejszy, to hodowla krów nie będzie już tak opłacalna lub wzrośnie cena samego mięsa.
W ciągu ostatnich 12 miesięcy, 31% Brytyjczyków kupiło torebkę lub torbę na ramię, co wskazuje, że tego typu wyroby są najpopularniejsze w dziale akcesoria. Poprzedni rok przyniósł 1,34 mld funtów dochodu ze sprzedaży torebek. Rosnąca globalna klasa średnia przyczynia się do szalonego wzrostu popytu na tanie wyroby skórzane. Na chwile obecną 290 mln krów rocznie jest zabijanych. Prognozy mówią, że aby zaspokoić rosnące potrzeby rynku wyrobów skórzanych, w 2025 roku do ubojni trzeba będzie wysyłać 430 mln krów rocznie.
Spora część społeczeństwa oburza się na przemysł futrzarski. Wyobrażenie puchatego zwierzątka trzymanego w klatce i kończącego swój żywot przez obdarcie ze skóry, przeraża wiele osób. Natomiast wyroby skórzane nie dają tyle do myślenia. Argumentem jest stwierdzenie, że to tylko krowa.
Zwierzęta, ludzie i środowisko
Zupełnie inaczej na sprawę zapatruje się organizacja PETA, która nakręciła film „Hell for leather” mówiący o cierpieniu zwierząt, o toksycznych warunkach pracy w garbarniach oraz negatywnym wpływie na środowisko tej gałęzi przemysłu. W garbarniach w Bangladeszu pracują także dzieci, brodzące po kolana w trujących chemikaliach wykorzystywanych do obrabiania skóry.
Przeciętnemu Europejczykowi może się wydawać, że nie ma z tym nic wspólnego. Szczególnie jeśli kupi np. produkt włoskiej marki, od lat słynącej z produkcji wyrobów ze skóry. W rzeczywistości na opakowaniu lub metce nie jest napisane skąd pochodzi skóra, w jakich warunkach została wyprodukowana i jak były traktowane zwierzęta. Takich informacji zazwyczaj nie ma również na stronach internetowych marek sprzedających buty lub torebki.
Prawie połowa światowego rynku wyrobów skórzanych ma swoje źródło w krajach rozwijających się. Od Etiopii do Kambodży i Wietnamu, przemysł garbarski rozwija się wraz ze zwiększonym popytem. Kraje, w których nie dba się o prawa ludzi, zwierząt oraz środowisko naturalne, są znakomitym miejscem na tani rozwój tej gałęzi przemysłu. Brak regulacji prawnych umożliwia bezkarne wykorzystywanie ludzi i zanieczyszczanie środowiska.
Temat związany z wyrobami skórzanymi powinien interesować nie tylko wegetarian lub wegan, ale każdego mieszkańca Ziemi. Przemysłowa hodowla to poważny problem ekologiczny. Greenpeace opublikował w 2009 roku raport „Slaughtering the Amazon”, ukazujący w jakim stopniu przemysł garbarski i rynek artykułów skórzanych ma wpływ na ekosystem. Hodowla bydła w Brazylii jest odpowiedzialna za 14% rocznego wylesiania na świecie. 200 mln krów jest tam hodowane aby zaspokoić miedzy innymi rynek skór i łoju. Odbiorcami są czołowe światowe marki.
Co w zamian?
Jest mało prawdopodobne aby konsumenci na świecie natychmiast zrezygnowali z produktów skórzanych lub jedzenia wołowiny. Częściowym rozwiązaniem jest nabywanie produktów stworzonych w sposób bardziej zrównoważony i z poszanowaniem praw pracowniczych. Również zakup produktów lepszej jakości i niepoddawanie się zmiennym trendom świata mody jest pewnego rodzaju antidotum na zwiększającą się hodowlę bydła i negatywny wpływ na środowisko.
Pozytywnej zmianie sprzyjają również niektórzy producenci promujący alternatywę dla skóry. Wegańskie marki z Wielkiej Brytanii produkują buty (Beyond Skin i Bourgeois Boheme) oraz torebki (Matt&Nat) z materiałów cruelty free. Produkty znanej orędowniczki wegetariańskich opcji Stelli McCartney są już zdecydowanie z górnej półki. Jest to alternatywa dla luksusowych produktów skórzanych. Opcją skierowaną do młodzieży i subkultur są produkty marki Vegetarian Shoes.
Obecna syntetyczna skóra to zupełnie inna historia niż dekady temu. Nie jest to tani skaj jak sprzed 30 lat, lecz nowoczesne materiały o właściwościach podobnych do skóry. Na rynku pojawiają się przełomowe rozwiązania dające komfort i użytkowość. Jest szansa, że świat do tej pory zarezerwowany dla skóry skręci w alternatywną ścieżkę, wolną od okrucieństwa, wyzysku dzieci w garbarniach i zanieczyszczania środowiska. Będziemy jeszcze musieli poczekać aby tego typu produkty były w dostępnych lub chociaż w rozsądnych cenach. Cieszy jednak fakt, że wyroby z alternatywnej skóry przestają być egzotyczną niszą. XXI wiek powinien w końcu przynieść rozwiązania etyczne i ekologiczne. Pamiętajmy, że dużą rolę mają w tej zmianie świadomi konsumenci.
Autor: Maciej Skinderowicz
Komentarze