Polscy migranci wciąż są często szykanowani jako pracownicy w Holandii
Poniedziałek, 04.07.2016. Katarzyna Salus
Pomimo serii kroków podjętych przez holenderski rząd w 2011, polscy pracownicy w Holandii wciąż zmagają się ze zbyt długimi dniami pracy, niepłatnymi nadgodzinami czy zastraszaniem na tle seksualnym.
Polscy migranci zarobkowi pozostają bardzo podatną na wykorzystywanie grupą pracowników, będąc uzaleznienionymi od agencji pracy. Pomimo to, holenderski rząd nadal pozwala, by sektor pracy tymczasowej regulował się sam.
Takie są najważniejsze wnioski z najnowszych badań przeprowadzonych przez FairWork i SOMO, przekazane w raporcie zatytułowanym „Czerpanie zysków z zależności”. Badacze przeprowadzili wywiady z ponad setką polskich migrantów zarobkowych pracujących w całej Holandii. Rozmowy dotyczyły płac, dyskryminacji, wykorzystywania i seksualnego zastraszania, zdrowia i ubezpieczenia zdrowotnego (lub jego braku), społecznej izolacji i presji w pracy.
„Właściciel szklarni, w której pracowałem, wprowadził rywalizację między pracownikami. Wywieszał nazwiska wszystkich pracowników na ścianie, uszeregowanych jak w rankingu, w kilku grupach, według produktywności. Jeśli ktoś był w grupie pomarańczowej przez parę dni, zostawał zwolniony. Właściciel dzwonił wtedy do agencji, podając nazwisko tego pracownika, a agencja oddzwaniała do niego z informacją, że nie ma już dla niego pracy. „Sneller, sneller, sneller” i „faster, faster, faster” – to całe moje holenderskie i angielskie słownictwo.” – opowiada jeden z badanych pracowników.
Sandra Claassen, dyrektorka FairWork komentuje: „Co roku, setki polskich pracowników zarobkowych kontaktują się z nami z powodu problemów w pracy, które dotyczą zarówno zaniżonych wypłat czy długich godzin pracy, jak i wykorzystywania i zmuszania do płacenia bezzasadnych kar. Pomimo tego, że cieszą się takimi samymi prawami, jak holenderscy pracownicy, to te prawa często są łamane. Ich historie tworzą główną część naszego raportu i tym samym pokazują, jak wiele jest jeszcze do naprawy.”
Badacze w podsumowaniu wyłuszczyli, że polityka holenderskiego rządu, która pozwala branży regulować się samej, ułatwia tylko nadużycia względem przyjezdnych pracowników. Esther de Haan z SOMO przyznaje, że „agencje zatrudnienia powinny być lepiej kontrolowane: samoregulacja branży zawiodła i to polscy pracownicy muszą ponosić tego konsekwencje. Agencje pracy i rząd powinny poczuć się odpowiedzialne za poprawę warunków pracy polskich migrantów zarobkowych w Holandii.”
Pełny Raport „Czerpanie zysków z zależności” można znaleźć TUTAJ
Tłumaczenie: Marta Kołodziejczak
Komentarze