Bojkotować czy nie?
Niedziela, 27.01.2008. Maria
Polecamy wstrząsający fotoreportaż w najnowszych Wysokich Obcasach (26 stycznia 2008) na temat pracy dzieci na świecie. Autor – Adam Leszczyński opisuje straszne warunki pracy dzieci np. na wysypisku La Chureca w Managui czy na komercyjnych plantacjach kakao i kawy w Afryce Zachodniej.
Za Międzynarodową Organizacją Pracy przytacza on wstrząsające dane: aż 250 mln dzieci na świecie pracuje, z czego 5,7 mln to prawdziwi niewolnicy, sprzedani lub oddani w niewolę przez swoich rodziców. W Pakistanie, Indiach i Bangladeszu praca dzieci służy często za zastaw pożyczek, których lichwiarze udzielają biedakom.
Autor zastanawia się, jaki interes mają rodzice wysyłając dzieci do pracy. Przecież jeżeli pójdą do szkoły i nauczą się czytać i pisać – w przyszłości mogą zarabiać znacznie więcej. Odpowiedz nie jest prosta. To skomplikowana rzeczywistość krajów Trzeciego Świata powoduje, że rodzice – którzy sami nie potrafią liczyć – nie są w stanie oszacować ile dziecko będzie zarabiało, kiedy już skończy szkołę. Dlatego decydują się na bardziej realny, bo natychmiastowy zysk.
PRACA DZIECI
|
Jak w takim razie wymusić poszanowanie dla praw dzieci w najbiedniejszych krajach? Co możemy zrobić my – konsumenci – skoro bojkot bardzo często okazuję się być bronią obosieczną?
Jak pisze autor, bojkot może być skuteczny tylko w jednej sytuacji – kiedy dzieci nie mogą porzucić swojej pracy, bo zostały sprzedane w niewolę. Wówczas może zmusić pracodawców by odesłali dzieci do domu i zatrudnili dorosłych.
A my – niemając pewności, czy dzieci pracują dobrowolnie czy są zniewolone – myślmy i bądźmy świadomi problemu. Możemy wesprzeć wyspecjalizowane organizacje zajmujące się prawem pracowników i prawem dzieci. Możemy także sami wywierać nacisk na firmy, jeśli wiemy, że ich dostawcy zatrudniają w swych fabrykach dzieci. Nie bojkotujmy, lecz piszmy, pytajmy i pokazujmy że obchodzi nas sytuacja ludzi, którzy wytwarzają rzeczy, które kupujemy.
Komentarze
Podobne artykuły