Kulisy fast fashion w Europie
Wtorek, 30.05.2023. Anita Głowacka
Fot. Anton Chalakov
Fast fashion nie zwalnia. Marki wciąż produkują szybko i tanio kosztem planety i pracowników. Brak regulacji prawnych umożliwiających skuteczne zwalczanie wyzysku powoduje, że blisko 700 000 osób w centralnej, wschodniej i południowej Europie wykorzystywanych jest jako tania siła robocza – jak wynika z raportu Fair Trade Advocacy Office i Clean Clothes Campaign.
Przemysł odzieżowy jest drugim po przemyśle paliw kopalnych najbardziej zanieczyszczającym naszą planetę – szacuje się, że rocznie wytwarza ponad 1,2 miliarda ton CO2. W zeszłym roku na składowiska odpadów na świecie trafiło ponad 235 milionów sztuk odzieży. W erze pojawiających się nie trendów, ale już mikrotrendów, które wypierają powoli sezonowe kolekcje na rzecz nieustannie zmieniającej się oferty produktowej, biznes modowy musi wziąć odpowiedzialność za swoje praktyki produkcyjne. Powinny temu towarzyszyć prawne regulacje i skuteczne strategie ich egzekwowania. Należy działać już teraz – tym bardziej, że pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie znacząco pogorszyły sytuację podwykonawców. Fair Trade Advocacy Office i sieć Clean Clothes Campaign, do której należy Fundacja Kupuj Odpowiedzialnie, opublikowały raport „Fast fashion purchasing practices in the EU” („Praktyki produkcyjne przemysłu fast fashion w Unii Europejskiej”). Jest to kompleksowa analiza niesprawiedliwych i wyzyskujących relacji biznesowych pomiędzy markami modowymi a podwykonawcami w Europie.
Globalna Północ nie chroni przed wyzyskiem
Narracja dotycząca wyzysku pracowniczego w przemyśle odzieżowym związana jest głównie z sytuacją osób zatrudnionych na Globalnym Południu. Tymczasem w takich krajach jak Włochy, Bułgaria, Rumunia, Chorwacja i Czechy zatrudnionych jest kilkaset tysięcy osób, które są podatne na nadużycia. Często są to migranci (a w szczególności – migrantki), których zatrudnienie przekracza normy godzinowe pracy i opiera się na głodowej (często niewypłacanej) pensji.
Marki odzieżowe realizują produkcję w systemie Outward Processing Trade (OPT). Polega on na tym, że wstępne kroje projektów i tekstylia są transportowane do krajów, które oferują pracownikom niższą płacę minimalną. Pracownicy ci – często pracujący nielegalnie i przeciążeni obowiązkami – tworzą gotowe produkty. Są one następnie zwracane zlecającym projekt markom z Europy. OPT to praktyka, która pozwala biznesom redukować koszty zatrudnienia i produkcji, jednocześnie mając całkowitą kontrolę nad procesem realizacji zamówień. I podczas gdy w Azji czas realizacji projektu trwa od 6 do 10 miesięcy, w Europie wynosi on zaledwie od 2 do 6 tygodni!
Podwykonawcy mają związane ręce
Właściciele fabryk negocjacje z przedstawicielami marek uznają za przegraną sprawę. Są obciążeni zbyt niskimi cenami produktów końcowych, które nie pozwalają godnie opłacić pracowników, inwestować w lepsze maszyny i narzędzia. Odpowiadają też za transport i ponoszą kary za ich opóźnienie (pomimo braku wpływu na firmy przewozowe). To marki dyktują warunki – natura tego sektora jest hierarchiczna.
Jak podaje raport, kontraktowanie współpracy często odbywa się na stopie nieformalnej, co uniemożliwia podwykonawcom egzekwowanie praw pracowniczych i terminowych płac oraz negocjację warunków na drodze prawnej. Godzą się na to z uwagi na strach przed zerwaniem współpracy. Muszą bezwzględnie przestrzegać terminów i wymogów jakościowych – wszelkie „wykryte” (często wiele miesięcy po realizacji zamówienia) nieścisłości skutkują wysokimi karami.
Biorący udział w badaniu Clean Clothes Campaign podwykonawcy stwierdzają, że ich wynagrodzenie jest w pełni narzucane przez marki, które nie biorą pod uwagę tzw. ukrytych kosztów, np. zapewnienia bezpieczeństwa pracownikom, wzrostu cen za tkaniny, stworzenia skomplikowanych elementów odzieżowych (np. haftu) czy zakupu akcesoriów (np. guzików, których zdobycie leży po stronie podwykonawcy). Proces negocjacyjny jest długi i skutkuje ewentualnym wzrostem wynagrodzenia zaledwie o 1-2%.
Pandemia COVID-19 i wojna w Ukrainie a przemysł odzieżowy
Raport opisuje negatywny wpływ tych wydarzeń na i tak złą sytuację, w jakiej znajdowały się fabryki. Wiele z nich było zmuszonych do redukcji zatrudnienia, zmierzenia się z inflacją, wysokimi cenami materiałów i kosztów transportu. Zwiększone koszty produkcji nie wiązały się ze wzrostem wynagrodzeń. Marki wciąż nie umożliwiają podniesienia cen za wykonanie usługi, wręcz przeciwnie – żądają ich obniżenia z uwagi na zmniejszone zyski. Co więcej, niegdyś terminy płatności dla podwykonawców wynosiły od 30 do 60 dni, obecnie są one jeszcze dłuższe – do 90 lub nawet 120 dni. Jak zauważa jeden z bułgarskich właścicieli fabryk:
„W lipcu 2022 roku jeden z naszych klientów zażądał obniżenia przez nas ceny za wykonanie zlecenia z uwagi na to, że gwałtownie potaniała bawełna. My natomiast kupiliśmy ją w kwietniu, gdy była wyjątkowo droga. Udało nam się wynegocjować odpowiadającą nam cenę, lecz było to bardzo trudne. Gdy ceny materiałów szybują w górę, marki jakoś nie pytają o wzrost naszych cen.”
Pracuj lub bankrutuj
W Unii Europejskiej przemysł odzieżowy jest zdominowany przez małe i średnie przedsiębiorstwa, które są partnerami marek odzieżowych. Ze względu na zmianę struktury przemysłu odzieżowego, która – szczególnie w Europie – oparta jest na mikrotrendach, fabryki są zmuszone realizować mikrozamówienia, które generują bardzo niskie dochody. Podwykonawcy są często zobowiązani do szycia darmowych próbek – bez gwarancji, że właściwe zamówienie zostanie złożone. Jak można przeczytać w raporcie, niektóre marki życzą sobie stworzenia całej kolekcji we wszystkich rozmiarach, by następnie zrezygnować z transakcji. Odmawiają zapłaty z uwagi na rzekome wady, jednakże bez zwrotu produktów.
Obowiązkowy audyt jest opłacany przez fabryki, a za wykryte wady lub nadużycia (np. nieodpłatne nadgodziny czy uszkodzone maszyny) odpowiada wyłącznie podwykonawca. Dodatkowe certyfikaty jakości kosztują, więc nie mogą sobie oni na nie pozwolić. Brak zleceń powoduje bankructwo, a ich realizacja uniemożliwia rozwój, inwestycję w lepsze materiały i narzędzia i poszukiwanie nowych możliwości współpracy. W raporcie sytuację tą komentuje jeden z podwykonawców:
„Zleceniodawcy są dobrze zorientowani w warunkach naszej pracy, wiedzą też, że zaakceptujemy każdą cenę tylko po to, aby utrzymać się na rynku – czasem pracujemy tylko dla kilku centów (…). Aby móc przetrwać i utrzymać dobrą opinię, czasami przyjmowaliśmy zlecenia tylko dla prestiżu, nie dla zysku.”
Relacje komercyjne pomiędzy markami odzieżowymi a wykonawcami są nieprzewidywalne, ryzykowne i nierówne – zawsze z korzyścią dla marek.
Co muszą zrobić firmy odzieżowe?
Autorzy raportu „Praktyki produkcyjne przemysłu fast fashion w Unii Europejskiej” opracowali rekomendacje dla marek odzieżowych, które umożliwią uczciwą współpracę z podwykonawcami:
- Termin wypłaty wynagrodzenia dla podwykonawców powinien wynosić maksymalnie 60 dni po otrzymaniu przez firmę zrealizowanego zamówienia.
- Przy ponoszeniu dodatkowych kosztów (np. logistycznych) podwykonawca ma prawo zażądać podniesienia ceny za swoją usługę.
- Należy przestrzegać regularnych i unormowanych godziny pracy i zapewniać pracownikom godną zapłatę. Czas realizacji zamówienia powinien być zwiększony, tak aby umożliwiał pracę w wytyczonych godzinach etatowych.
- Otrzymywane wynagrodzenie podwykonawcy powinno móc opłacić wszystkie jawne i ukryte koszty.
- Kontrakty powinny być spisane, formalne i zawierać informacje o wszystkich możliwych ryzykach, tak samo o ewentualnych karach i ich warunkach.
Rekomendacje autorów raportu dla Unii Europejskiej:
- Konieczne są działania legislacyjne ze strony Unii Europejskiej, które zapewnią zrównoważoną współpracę między podmiotami. Raport sugeruje stworzenie dyrektywy, która bezwzględnie zakazywałaby wyzyskujących praktyk w zakresie odzieżowego łańcucha dostaw. Dyrektywie muszą towarzyszyć skuteczna strategia egzekwowania tych praw i przestrzeganie zasad należytej staranności zgodnie z założeniami Dyrektywy w sprawie należytej staranności przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju.
- Komisja Europejska powinna zaproponować Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Unii Europejskiej dyrektywę, która zablokuje niesprawiedliwe praktyki handlowe [Unfair Trading Practices, UTP] w przemyśle odzieżowym. Inspiracją powinna być Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/633 z dnia 17 kwietnia 2019 r. w sprawie nieuczciwych praktyk handlowych w relacjach między przedsiębiorcami w łańcuchu dostaw produktów rolnych i spożywczych. Dyrektywa musi zawierać dedykowaną strategię egzekwowania anty-UTP praw, a Komisja powinna powołać odpowiedni organ weryfikacyjny.
- Firmy są zobligowane do działania według reguł należytej staranności [due dilligence]. Komisja Europejska powinna zaproponować bardziej szczegółowe regulacje zapewniające godne wynagrodzenie pracownikom fabryk.
- W planowanej ewaluacji Late Payment Directive Komisja Europejska powinna zwrócić szczególną uwagę na przemysł odzieżowy.
- Textile Ecosystem Transition Pathway, nad którym również pracuje Komisja, powinna stworzyć i wprowadzić strategię wspierającą podwykonawców i zwiększyć ich rolę w negocjacjach z markami.
Co jeszcze znajduje się w raporcie?
- Szczegółowe objaśnienie, w jaki sposób marki i wykonawcy kontraktują współpracę.
- Sposób ustalania cen za produkty i jak wpływa to na fatalną sytuację fabryk odzieżowych.
- Dlaczego wykonawcy ponoszą odpowiedzialność za koszty, sposoby i opóźnienia transportu odzieży.
- Jak na sytuację fabryk odzieżowych wpłynęła pandemia covid-19 i wojna w ukrainie.
- Dlaczego to fabryki ponoszą koszty przeprowadzania audytów.
- Przykłady niesprawiedliwych praktyk negocjacyjnych stosowanych przez marki odzieżowe;
- Incoterms – wyjaśnienie terminów dotyczących logistyki i zamówień w branży odzieżowej.
Raport w jęz. angielskim przeczytasz TUTAJ.
Artykuł powstał w ramach projektu “Economic and Gender Justice in the Global Apparel Supply Chain: A Worker-Driven Solution” finansowanego przez Novo Foundation/Tides Foundation.
Komentarze