Co obiecuje Shein i dlaczego nie dotrzymuje słowa?
Poniedziałek, 10.06.2024. Katarzyna Salus
Fot. Jonathan Weiss. Shutterstock
Ponad dwa lata po ujawnieniu złych warunków zatrudnienia w fabrykach dostawców firmy Shein 75-godzinne tygodnie pracy nadal są tam normą. Szwajcarska organizacja pozarządowa Public Eye wróciła do południowych Chin, aby sprawdzić, co zmieniło się od jej pierwszego raportu z 2021.
Wyniki nowego śledztwa ukazują wyraźną sprzeczność między codzienną rzeczywistością pracowników a deklarowanym przez chińskiego giganta ultra fast fashion zaangażowaniem w poprawę ich sytuacji. Wątpliwości budzi też brak przejrzystości w zakresie struktury i finansów grupy Shein.
Pracuję codziennie od 8 do 22 i biorę jeden dzień wolnego w miesiącu. Nie mogę sobie pozwolić na więcej dni wolnych, bo to za dużo kosztuje – to wypowiedź mężczyzny szyjącego odzież od ponad 20 lat, który w czasie przeprowadzania wywiadów pracował na akord przy produkcji ubrań dla marki Shein. Współpracownicy Public Eye rozmawiali z nim oraz 12 innymi pracownikami i pracownicami szyjącymi dla dostawców tej chińskiej grupy modowej. Wywiady odbyły się późnym latem 2023 r. w zakładach produkcyjnych zlokalizowanych na zachód od wioski Nancun, w obszarze metropolitalnym Guangzhou w południowych Chinach. W samym Nancun, gdzie znajduje się siedziba Shein, nie przeprowadzono tym razem wywiadów, gdyż klimat do badań był tam zdecydowanie niesprzyjający w związku z poprzednim raportem Public Eye „Toiling away for Shein”, który ujawnił ciemne strony modelu biznesowego tej szybko rozwijającej się firmy, i jego szerokim oddźwiękiem w mediach na całym świecie. O wynikach tamtego śledztwa pisaliśmy na naszej stronie.
75-godzinny tydzień pracy i niskie płace są nadal normą
Sześć zakładów produkcyjnych odwiedzonych przy okazji nowych badań ponownie składało się głównie z małych warsztatów zatrudniających od 40 do 80 osób, ale obejmowało także dwie większe fabryki liczące do 200 pracowników. W obu przypadkach rozmówcy twierdzili, że pracują średnio 12 godzin dziennie – po odliczeniu przerw na lunch i kolację – przez co najmniej sześć, ale zazwyczaj nawet siedem dni w tygodniu. Jeden z zakładów jest oficjalnie zamykany na noc, tyle że dopiero o 23. Innymi słowy, 75-godzinne tygodnie pracy, o których donosił dwa lata temu raport Public Eye, nadal wydają się być powszechne u dostawców Shein. W swojej szczegółowej odpowiedzi na te i inne ustalenia firma stwierdziła, że „długie godziny pracy są dobrze znanym, występującym od dawna problemem”. Zgodnie z kodeksem postępowania dla dostawców zatrudniane osoby nie mogą pracować dłużej niż 60 godzin tygodniowo (wliczając nadgodziny) i powinny mieć co najmniej jeden dzień wolny w tygodniu.
Jeśli chodzi o płace, to według rozmówców również nie nastąpiły prawie żadne zmiany w porównaniu do danych zawartych w raporcie z 2021 roku. W zależności od fabryki, pory roku i doświadczenia (ale zawsze uwzględniając ogromną liczbę nadgodzin) zarobki szeregowych pracowników wahają się od 6000 do 10 000 juanów miesięcznie (równowartość 3300-5400 PLN), chociaż występują w tym względzie silne wahania sezonowe, a wysokość wypłaty nadal zależy od liczby uszytych produktów.
Na pierwszy rzut oka miesięczne wynagrodzenie na poziomie 6000 juanów wydaje się być sporą kwotą dla chińskiego przemysłu odzieżowego. Jednak biorąc pod uwagę, że zatrudnieni muszą przepracować 75 godzin tygodniowo zamiast standardowych 40 godzin, podstawowa płaca, po odjęciu wynagrodzenia za nadgodziny (w wysokości 150 procent zwykłej stawki i 200 procent w dni wolne), spada do zaledwie ok. 2400 juanów (1300 PLN) miesięcznie.
Warto wspomnieć, że według obliczeń przeprowadzonych przez Asia Floor Wage Alliance miesięczna płaca wystarczająca na pokrycie podstawowych potrzeb rodziny w Chinach to obecnie 6512 juanów (ok. 3550 PLN). Tymczasem ustawowe wynagrodzenie minimalne w Guangzhou wynosi tylko 2300 juanów (ok. 1250 PLN), a w innych prowincjach, takich jak Hubei, Hunan i Jiangxi, do których zlecane są poszczególne etapy produkcji ubrań marki Shein, jest jeszcze niższe.
Praca dzieci i zagrożenie pożarowe
Niektórzy rozmówcy Public Eye w Guangzhou zaobserwowali znaczny wzrost liczby kamer monitoringu zainstalowanych w zakładach dostawców i wokół nich. Ich zdaniem obrazy z tych kamer są przekazywane do Shein, aby umożliwić firmie egzekwowanie przepisów. Jednym z nich jest zakaz pracy dzieci. Wywiady z pracownikami/cami przeprowadzane były w czasie trwania wakacji i w warsztatach można było zaobserwować obecność małych dzieci i młodzieży. Opieka nad dziećmi była często sprawowane przez rodziców w miejscu pracy, szczególnie w mniejszych zakładach. Nastolatki, które według szacunków miały 14 lub 15 lat, wykonywały proste zadania, np. pakowanie, lub same siedziały przy maszynach do szycia, instruowane przez rodziców, prawdopodobnie w celu nauki zawodu. Nie wiadomo, czy otrzymywały za to jakieś wynagrodzenie. Shein podkreśla swoją „absolutnie zerową tolerancję” dla korzystania z pracy dzieci i obiecuje sfinansować w bieżącym roku 25 ośrodków opieki dziennej dla dzieci pracowników. W 2023 roku powstało już 10 takich miejsc. Firma zaprzecza również, że posiada jakikolwiek dostęp do nagrań z kamer monitorujących.
Z obserwacji poczynionych w trakcie wywiadów wynika, że oficjalny zakaz palenia w zakładach również nie jest egzekwowany. Prowadzący badania widzieli osoby z zapalonymi papierosami na klatkach schodowych, a nawet przy wejściach do magazynów tkanin. Ryzyko pożaru zwiększał też fakt, że większość produktów i resztek tkanin leżała bezpośrednio na podłodze. rozmówców rozmów wynikało, że podczas sporadycznych inspekcji w fabrykach sprawdzany jest tylko sprzęt roboczy i drogi ewakuacyjne, ale nie przestrzeganie zakazu palenia.
Niska jakość i wysokie wymagania
Jednak większe obawy wśród pracownic/ków niż wspomniane inspekcje budzą rygorystyczne kontrole jakości, co jest dość zaskakujące w przypadku taniego producenta odzieży takiego jak Shein. Jeśli jakość produktów nie spełnia oczekiwań marki, może to wiązać się z dużymi kosztami dla dostawcy. Jak twierdzili rozmówcy, każda wadliwa partia kończy się anulowaniem zamówienia, a szyjące osoby, które popełniły błąd, muszą wykonywać bezpłatne poprawki. Wspominano też o grzywnach w wysokości od 300 do 1000 juanów, w zależności od stanu wadliwej partii, dla nieostrożnych kontrolerów jakości. Praktyki te prawdopodobnie znacznie zwiększają presję na pracownice/ków, którzy wynagradzani są w zależności od liczby uszytych sztuk odzieży.
Podczas gdy na rynku krajowym oczekiwania względem jakości taniej mody odpowiadają jej cenie, Shein najwyraźniej chce narzucić wyższe standardy dla ubrań przeznaczonych na rynek międzynarodowy – prawdopodobnie po to, by poprawić reputację swoich produktów. Jednak za tymi wymaganiami nie idą adekwatne warunki czasowe i finansowe dla dostawców. Warto dodać, że Shein stawia wyśrubowane wymogi nie tylko osobom szyjącym ubrania, ale także innym usługodawcom. Na przykład: fotografowie muszą być w stanie uwiecznić od 70 do 80 stylizacji podczas ośmiogodzinnej sesji cztery do pięciu razy w tygodniu; projektanci wzorów muszą dostarczać ponad 20 oryginalnych projektów miesięcznie; a osoby odpowiedzialne za retusz fotografii muszą poprawić 90 zdjęć dziennie. Jeśli więc ktoś zastanawia się, w jaki sposób Shein może wprowadzać na rynek tak wiele nowych produktów, odpowiedź jest prosta: wszystko sprowadza się do pracy na akord na każdym poziomie.
Dziwne wnioski z audytu i niejasne dane
Po tym, jak ustalenia Public Eye z 2021 r. dotyczące sytuacji w fabrykach szyjących dla Shein zostały potwierdzone przez wiodące międzynarodowe media, firma zainwestowała ogromne środki w zarządzanie reputacją. Zleciła m.in. audyt w zakładach swoich dostawców, który przeprowadziły SGS, Intertek i TÜV Rheinland. W podsumowaniu raportu podmioty te miały stwierdzić, że: „Shein wyraźnie wywiązuje się ze swojej odpowiedzialności za zapewnienie, aby osoby zatrudnione w fabrykach jej dostawców otrzymywały godziwe wynagrodzenie za wykonaną pracę”. Co ciekawe, na początku 2023 r. cytat ten zniknął ze strony internetowej Shein, a TÜV Rheinland twierdzi, że nigdy nie sformułowało ani nie zaakceptowało takich wniosków.
Shein nadal wykazuje też brak przejrzystości w zakresie swojej struktury, zysków i właścicieli. Firma jest obecna na rynku w ponad 150 krajach, ma 19 biur zatrudniających 11 000 pracowników oraz współpracuje z 4600 projektantami i ponad 5000 dostawców – te skąpe dane można znaleźć na jej stronie internetowej. Dla globalnej korporacji, która przygotowuje się do pierwszej oferty publicznej (IPO) i w styczniu tego roku była warta, według Bloomberga, 45 miliardów dolarów, to bardzo niewiele informacji.
Dane dotyczące obrotów grupy są podobnie niejasne jak jej skomplikowana struktura. Z dostępnych raportów rocznych spółek zależnych wynika, że w 2022 r. Shein wygenerowała łączną sprzedaż wartości 13,8 mld USD na trzech głównych rynkach, czyli UE, USA i Wielkiej Brytanii. Kwota ta jest znacznie niższa niż łączne szacunki jej rocznych przychodów podane przez Financial Times (22,7 mld USD), oparte na poufnej prezentacji inwestorskiej. Czy Shein rzeczywiście generuje tak duże obroty w pozostałej części globalnego rynku? A może pojawiające się w mediach liczby mają coś wspólnego z planowanym przez firmę wejściem na giełdę w Londynie?
Politycy są zaniepokojeni, ale nadal brak zdecydowanych działań
Brak zmian w zakresie nadmiernej liczby nadgodzin i inne ustalenia z przeprowadzonych badań wskazują, że firma Shein podejmie większą odpowiedzialność społeczną tylko wtedy, gdy zostanie poddana znaczącej presji zewnętrznej. Czy zapowiadane wejście na giełdę zmusi tego producenta ultra fast fashion do bardziej zrównoważonego rozwoju? Mało prawdopodobne. Ostatnie miliardowe inwestycje firmy pokazują, że wciąż jest wystarczająco dużo inwestorów, którzy postrzegają model biznesowy Shein jako okazję do zysku i nie uważają stosowanego przez nią greenwashingu za ryzyko inwestycyjne.
Jest jasne, że to parlamenty i rządy poszczególnych krajów dysponują największymi możliwościami, aby zaradzić problemom związanym z działalnością tego typu firm odzieżowych czy takich serwisów jak Temu, które oferują jeszcze szerszą gamę tanich towarów. Politycy nie mogą dłużej ignorować tych kwestii, a różne inicjatywy podejmowane w tym względzie w ostatnim czasie we Francji, UE, Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii odzwierciedlają niepokój odczuwany przez ustawodawców. Ale czy mają oni również odwagę, by ostatecznie skończyć z modelem biznesowym fast fashion? Bo nie chodzi tu o uchwalenie słabego „Lex Shein”, aby trzymać taniego konkurenta z Chin na dystans i chronić własny, będący pod presją, przemysł odzieżowy, ale o podjęcie skutecznych działań, które pomogą uczynić branżę modową rzeczywiście zrównoważoną. Taką, w której nikt nie będzie musiał szyć ubrań po 12 godzin dziennie, a gotowa odzież nie będzie najpierw wysyłana samolotami po całym świecie, by następnie, prawie nienoszona, lądować na śmietniku.
Artykuł powstał na podstawie raportu Public Eye „Interviews with factory employees refute Shein’s promises to make improvements” Olivera Classen, Davida Hachfeld, opublikowanego14 maja 2024.
Komentarze